Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
Jak prać, prasować i składać bieliznę kielichową? To złe pytanie. Najpierw warto zapytać: dlaczego to ja mam ją prać. I brać się do tego prania wyłącznie jeśli znajdzie się dobry powód. I nikogo lepszego pod ręką.
A jeśli już rzeczywiście to ja jestem od prania bielizny kielichowej, to należy się do tego zabrać z odpowiednim szacunkiem.
Jeśli akurat pierzemy palkę, to najczęściej trzeba ją delikatnie wypatroszyć, czyli oddzielić płótno od tekturki lub gąbki, która jest w środku. Jeśli jest jednoczęściowa i brudna, trzeba spalić i kupić nową.
Płótno wkładamy do czystej wody o temperaturze pokojowej. Bez środków piorących. Ostrożnie rozwijamy korporały - z boku podpisana robi to już w wodzie, żeby Nic, co się tam ewentualnie zaplątać mogło, nie wysypało się na podłogę, stół czy co tam mamy. I tak to sobie w tej wodzie stoi ze dwa dni.
Jeśliby na płócienkach były jakieś okruchy Eucharystii (w zasadzie nie powinno być, ale czasem trafi się kapłan z wadą wzroku albo co gorsza patałach), to w tej wodzie się to wszystko rozpuszcza. I dlatego tą wodą (po delikatnym wyjęciu i odciśnięciu płócienek) należałoby raczej podlać kwiatki niż wylać ją do kanału.
Potem normalnie pierzemy płótno. W mydle albo płynie do prania. Cały czas traktując je z należnym szacunkiem. Czyli raczej nie wrzucamy do pralki i nie pierzemy razem z majtkami czy skarpetkami.
Pierzemy, płuczemy i gotujemy krochmal. Taki rzadki kisiel z łyżki mąki kartoflanej na dwulitrowy garnek wody (bez cukru ) . Ten kisiel jeszcze trochę rozcieńczamy wodą i maczamy w tym uprane i wypłukane płótno, które ma być sztywne.
Czyli raczej korporały i palki, puryfikaterzy i ręczniczków raczej nie. Niekrochmalone lepiej chłoną wodę.
Po czym suszymy.
I prasujemy.
Najlepiej prasować dobrym żelazkiem z nawilżaczem, podkładając białe płótno, żeby nie zafarbować od koca czy od deski.
Jak już mamy wyprasowany idealnie kwadracik (warto naciągać przy prasowaniu, żeby nie wyszedł krzywy), odwracamy go prawa stroną do góry i składamy na trzy części, zawijając boki tak, żeby zachodziły na środek. Podobnie zamyka się tekturowe pudełko.
Teraz na wierzchu mamy lewą stronę, a po zaprasowaniu i rozłożeniu prawa strona wygląda tak:
Składamy jeszcze raz i ten prostokącik:
ponownie składamy na trzy części, zawijając boki tak, żeby przykryły środek.
Ten kwadracik po rozłożeniu będzie mniej więcej tak wyglądał:
Zasada jest taka: prawa strona przy składaniu chowa się do środka, a do złożenia/rozłożenia wystarczą cztery ruchy. |
|