Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
Wielkie antyfony opowiadają o Chrystusie. Wzywają Go, nazywają, przyzywają.
Chcę się z antyfon Jego nauczyć.
______________________________________
O Sapiéntia, quæ ex ore Altíssimi prodísti, attíngens a fine usque ad finem, fórtiter suavitérque dispónens ómnia: veni ad docéndum nos viam prudéntiæ.
O Mądrości, która z ust Najwyższego wychodzisz, dotykając od końca wszystko aż po koniec, potężnie i słodko urządzając wszystko - przyjdź, by nauczyć nas drogi roztropności.
______________________________________
Chrystus jest Mądrością. Znaczy, wie co robi. Cokolwiek ja na ten temat myślę.
Chrystus "wychodzi z ust Najwyższego" - pochodzi od Ojca, jest Jego wyrazem, "wylaniem się" Boga. Są Tym Samym. Nie są inni.
"attingens" jest miękkie. Polskie "sięgasz" z wersji hm oficjalnej nie ma tego odcienia znaczeniowego. "Attingens" to pieszczota . A jednocześnie bliskość, kontakt, aż "smakowanie", "zjedzenie" - to czasownik zaangażowania.
Potężnie i słodko, tia. I to się nie wyklucza. Nawet jeśli ani jednego, ani drugiego nie doświadczam - tak podobno jest... chciałabym kiedyś to zobaczyć, choćby z daleka.
"urządzając wszystko" - wszystkim dysponując (mając wszystko do dyspozycji, u stóp, pod dłońmi) - układając wszystko według swej woli. Raz jeszcze: On jest Panem, On rządzi dolą i niedolą, On rozdaje karty, On zsyła dobro i zło.
Tak, wiem - odwieczne pytanie, czy zło jest wolą Bożą. Czy istnieją "Boże dopusty". Nie wiem. Wiem tylko, że Bóg jest Panem. I On urządza. To moje porypane życie też.
Przyjdź, by nauczyć nas drogi (jednej! - polski tekst ma chyba liczbę mnogą?) roztropności. Roztropność chodzi, zdaje się, jedną drogą? I tej drogi On uczy?
Tak, wiem - to, co teraz robię, jest zupełnie nieroztropne. Pisałam - ciągnąć za ogon Lwa Judy i czekać, aż pożre, to chyba nie jest roztropna rozrywka?
Kłopot w tym, że zupełnie nie mam ochoty na to, co wydaje mi się tą Jego "drogą roztropności" - widzę tam jeszcze większą ciemność, samotność, bezsens, bezperspektywie, słowem - Krzyż. I nic więcej. |
|