Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
Zaczynam od tekstów niebiblijnych (sensu stricte), tekstów Tradycji. Od pieśni adwentowej Rorate, caeli (pełnej tekstów biblijnych) i tekstów adwentowych prefacji mszalnych.
Ne irascáris Dómine,
ne ultra memíneris iniquitátis:
ecce cívitas sáncti fácta est desérta:
Síon desérta fácta est:
Jerúsalem desoláta est:
dómus sanctificatiónis túæ et glóriæ túæ,
ubi laudavérunt te pátres nóstri.
Łatwo mi śpiewać: rorate, caeli. Bo to o mnie.
Rozbita. Spustoszona. Opustoszała. Ja - dom Twojej chwały i Twojego uświęcenia. Ten sam, w którym kiedyś Ciebie wychwalałam.
Kurcze. Przecież moje życie kiedyś było naprawdę dobre. A teraz?
OK - Bóg jest sprawcą spustoszenia. Poprzez ręce wszystkich możliwych życiowych niszczycieli - działa On. Historia zbawienia pokazuje to jednoznacznie.
Bóg robi mi kuku. Najprawdopodobniej z powodu moich grzechów... ale w zasadzie to kto Go tam wie dlaczego i po co? Na pewno ma jakiś tam swój cel i jest to dobry cel. I tyle mi wystarczy.
A moje prawo wrzeszczeć: nie gniewaj się już, nie pamiętaj już nieprawości moich. Zobacz: rozbita, spustoszona jestem. Ta sama, która kiedyś była Twoją chwałą i domem Twego uświęcenia....
Co mi przypomina. Izajasz chyba: gdzie mam cię jeszcze uderzyć, ludu mój, jeśli od czubka głowy do pięt jesteś jedną raną?
Co mi przypomina: On tak był. Jedną wielką raną. Nie było gdzie bić.
Tylko że ja wiem, za co obrywam. Za co powinnam obrywać.
Dobrze zaczynam: z kompletnej ruiny wszystkiego. Nie ma już gdzie bić, Panie. Nic nie ma.
Widzę: to, co miało być dobre, jak skrwawiona szmata jest. I co?
Nic.
Nic nie ma.
ecce cívitas sáncti fácta est desérta:
Síon desérta fácta est:
Jerúsalem desoláta est.
Tyle.
Rorate, caeli. |
|