Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
I niedziela Adwentu C: Jr 33,14-16; Ps 25,4-5.8-10.14; 1 Tes 3,12-4,2; Ps 85,8; Łk 21,25-28.34-36
Się zastanawiam.
Czytam te wszystkie dostępne mi komentarze (na Mateuszu, SFD, w paru innych miejscach) i czuję się jak kosmita. Nie tylko dlatego, że każą mi nie krzyczeć, że poświęcenie 15 minut dziennie na modlitwę jest niemożliwe (czyli że zakładają, że krzyczeć będę?) . Przy okazji: czy zamieszczanie takich tekstów na portalach odwiedzanych raczej przez praktykujących katolików nie przypomina sławnego proboszcza, co na sumie wrzeszczał na wiernych, że nie chodzą do kościoła?
Generalnie ludzie piszący te komentarze zakładają chyba, że piszą do ludzi, którym chrześcijaństwo nie do końca po drodze. Jakby nie zauważali Jezusowego "uważajcie, żeby nie", jakby czytali "natychmiast przestańcie się w tym wszystkim babrać".
A chyba jest różnica pomiędzy przestrzeganiem człowieka, żeby nie ubabrał się w grzechu, a krzyczeniem na niego, że się babra? Dla mnie, nadwrażliwca o braku poczucia własnej wartości, różnica jest.
I wychodzi z tego następujący paradoks: na wariatkę płaczącą co wieczór, żeby Maranatha, wrzeszczą ze wszystkich stron, że ma nie robić tego, czego nie robi, robić to, co robi, i się nie bać tego, czego najbardziej pragnie. |
|