Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
|
|
|
|
5 Wielkiego postu C, Iz 43,16-21; Ps 126,1-2.4-6; Flp 3,8-14; J 12,13; J 8,1-11
Po pierwsze, ten Izajasz to dla mnie abstrakcja.
Po drugie, zupełnie nie rozumiem dlaczego większość komentarzy do tych tekstów skupia się na hm odrzucaniu pobłażliwości. Jak gdyby nie było innej opcji a tylko potępienie i pobłażliwość - i nic pomiędzy nimi.
Po trzecie, podoba mi się dopatrywanie się w tej babie typu Kościoła. Jakoś dziwnie pocieszająco działa na mnie fakt, że Świętą Eklezję można zobaczyć i w takiej pani Ozeaszowej, i w kobiecie pochwyconej na cudzołóstwie. Zastanawia mnie tylko, dlaczego niewierność ludu Bożego tradycyjnie porównywano do niewierności seksualnej - w końcu tyle jest innych grzechów. Może dlatego, że spisywali to wszystko faceci, a oni chyba są wyjątkowo wrażliwi na tym polu? Wiem, że pewnie bardzo nietypowo na to wszystko patrzę, ale dla mnie seks to najwyżej jeden procent wierności. Zapewne ten pierwszy procent, od którego się zaczyna, ale na którym się nie kończy...
Po czwarte, zazdroszczę temu świętemu Pawłowi. Bo jak go czytam, to mam wrażenie, że mi same śmieci w garści zostały. Chociaż wcale ich nie chcę (i brzydzę się własnymi garściami...). Któryś ze świętych karmelitańskich chyba pisał, że najgorzej jest na tym etapie, kiedy już się uznało śmieci za śmieci, a jeszcze nie poznało Chrystusa. No, bo wtedy nie ma nic. Nie wiem, czy to o to ze mną może chodzić, czy nie za wysoko w ogóle głowę podnoszę.
Panie Boże, dlaczego nie mogłam być normalna? |
|