Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
 |
 |
 |
|
22 niedziela B, Mk 7,1-8.14-15.21-23
W kontekście rozważań o hipokryzji, przepisów, autentyczności Relacji [link widoczny dla zalogowanych]:
Cytat: | Kto to jest hipokryta? To ktoś, kto sądzi, że jego zadaniem jest doskonale wypełnić Prawo, by okazać się bezgrzesznym wobec Boga i w stosunku do ludzi. Nie rozumie, że zadaniem Prawa jest jedynie ujawnienie zła gnieżdżącego się w sercu ludzkim, by wzbudzić w nas potrzebę przebaczenia, miłosierdzia i nawrócenia, a to daje jedynie Jezus Chrystus przez wiarę w Niego! Najpierw to miłosierdzie trzeba przyjąć gratis, z łaski, od Jezusa, który przyszedł zgładzić nasze grzechy, a następnie – mając świadomość własnej rzeczywistości – otworzyć się na udzielanie miłosierdzia innym, grzesznym, jak my sami. |
I jeszcze [link widoczny dla zalogowanych]:
Cytat: | Niedawno znajomy ksiądz podzielił się ze mną celnym spostrzeżeniem: „Od zawsze Kościół udowadnia człowiekowi, że jest grzesznikiem, a potem nie wierzy swoim oczom i strasznie się dziwi jego grzechom”. Jest w tym oczywista niekonsekwencja. |
A mi nie chodzi o "udowadnianie, że jestem grzesznikiem" - wiem i uznaję to, czasem w takim stopniu, że bliżej mi do garbatej pokory niż udawania, że wszystko jest OK.
Siedzę w tych tekstach i myślę sobie o naszych ostatnich rozmowach z Olą (nie tą z Lublina ) - o moim popapraniu, którego mam świadomość, wraz ze świadomością, że do końca czyśćca raczej tego nie wyleczymy.
Dotąd miałam wrażenie, że Ola (i cały Kościół ) wymaga ode mnie najpierw "wyleczenia": uporządkowania, uwolnienia, dojścia do takiego stanu, w którym ani grzech pierworodny, ani moje grzechy, ani grzechy innych z mojego otoczenia (wraz z ich skutkami spadającymi m. in. na mnie) "nie będą już mi szkodzić" - a "potem pogadamy o ewentualnej reszcie", bo póki co to nie można ze mną poważnie rozmawiać i w ogóle kto by mnie traktował poważnie z całym tym popapraniem moim (komu przeszkadza słowo "popapranie", niech czyta "z moją grzesznością i uwikłaniem w grzechy moje i innych").
Tu spotykam ten drugi cytat: Kościół, który udowadnia mi, że jestem grzesznikiem (oczywiście, ma rację) wydaje się być zdumiony moją grzesznością, co więcej, moje popapranie widzi (i ukazuje mi) jako przeszkodę decydującą o hm bezjakości mojego życia. Bo, jak sądziłam do dziś rano, mówi: "nic nie zdziałasz, dopóki tego nie wyleczysz".
No przecież wiadomo, że _nie_ wyleczę. To co, siąść i płakać? Ano. Przecież to, w takim rozumieniu, swoisty wyrok.
"Nie masz racji" - napisałam Oli w ostatnim mailu. Jak rozumieć jej odpowiedź, do dziś się zastanawiam.
I tu przychodzi Słowo - wraz z komentarzami. Zacytuję jeszcze raz: Cytat: | zadaniem Prawa jest jedynie ujawnienie zła gnieżdżącego się w sercu ludzkim, by wzbudzić w nas potrzebę przebaczenia, miłosierdzia i nawrócenia, a to daje jedynie Jezus Chrystus przez wiarę w Niego! Najpierw to miłosierdzie trzeba przyjąć gratis, z łaski, od Jezusa, który przyszedł zgładzić nasze grzechy, a następnie – mając świadomość własnej rzeczywistości – otworzyć się na udzielanie miłosierdzia innym, grzesznym, jak my sami |
I to jeszcze: Cytat: | Nie będzie to więc nasze dzieło, choć dokona się w nas. Będzie to bolesny, długotrwały, ale czyniony z ogromną miłością proces oczyszczania wszystkich możliwych relacji i motywów. Będzie to szkoła miłości, wychowanie do odpowiedzialności za siebie i za innych. |
Na mój łeb, proces, który będzie trwał nieustannie do końca czyśćca. Ale jeżeli wymagają ode mnie _procesu_ oczyszczania, nie _stanu_ oczyszczenia - no, to może przynajmniej mam szansę.
I druga rzecz: w Słowie znów robię rachunek sumienia z tak zwanych praktyk religijnych. Może paradoksalnie: czy nie za dużo i nie za pusto w stosunku do popapranej rzeczywistości mojego życia? Czy - w mojej rzeczywistości - wolno mi "aż" tyle? Nie, inaczej: czy to dobrze, że "aż" tyle? Czy nie wchodzę za jakiś płot, za który wchodzić nie powinnam, bo to już nie moje pole, bo są lepsi na to pastwisko?  |
|