Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
 |
 |
 |
|
Wczoraj kupiłam nowy plecak. Taki jednodniowy (znaczy w którym mieszczą się rzeczy na jednodniowe wyjście), ze 20 litrów.
Kupiłam nowy, albowiem stary był już jak obraz nędzy i rozpaczy. Ale kiedy wyjęłam go z szafy ze szczerym zamiarem wyrzucenia...
Najpierw wyczyściłam dokładnie wszystkie kieszenie. Oprócz rzeczy ściśle prywatnych znalazło się w nich 5 paczek higienicznych chusteczek (wszystkie zaczęte), jakieś 50 gr bardzo drobną gotówką, dwa wypisane długopisy, ogryzek ołówka, bilet do Warszawy, rachunek za lody z jakiejś ekskluzywnej kafejki, dwie agrafki i... chyba tyle?
Potem stwierdziłam, że część plecowa plecaka (tzw softpad) świetnie mi się przyda jako siadaczka, czyli miniimitacja karimaty, żeby zrolować, wsadzić do plecaka, a potem wyjąć, położyć na czymkolwiek i usiąść sobie, nie drżąc o zdrowotność. Zaczęłam zatem odcinać od tej części plecaka wszystkie pozostałe. I wtedy wpadłam na pomysł, że świetnie można też wykorzystać kieszenie - przynajmniej jedną - na tzw. minibag, może nawet na pasku z pasków plecakowych?...
No, jestem w trakcie. Aż mi się przypomniały czasy, kiedy to ze znoszonych, przetartych dżinsów każda dziewczyna potrafiła uszyć wszystko, od torby na zakupy po bikini.
A Wy co z czego przerabiacie? |
|