Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
 |
 |
 |
|
hm...
Przemykają mi teraz przez wyobraźnię "kanoniczne" i "niekanoniczne" wyobrażenia Chrystusa, jakie kiedykolwiek widziałam. "Kanoniczne" bezsprzecznie są w miarę podobne - może opierają się na jakimś pierwowzorze? "Niekanoniczne" to albo wytworki (czasem - ale nie zawsze - koszmarne) tak zwanej sztuki nowoczesnej, albo... obrazy z innych kręgów kulturowych.
Pamiętam wystawę na zamku lubelskim "sztuka chrześcijańska Chin" - obrazy Chrystusa przedstawionego jako chiński mandaryn (ze wszystkimi cechami i wyglądu, i ubioru typowymi dla Azjaty) i zadziwiły, i zachwyciły. Przed jednym stałam i stałam, i nie mogłam przestać się gapić.
Niemniej jednak rzeczywiście "kanon" jest - chyba europejski? Ciężko powiedzieć, skąd się wziął. Może z malowideł starochrześcijańskich, może z jakichś apokryfów, których pełno. Być może wcześni malarze mieli sobie tylko znane normy (podobnie jak architekci wiedzieli, że kościół trzeba budować według konkretnych reguł) - a potem to naśladowano, świadomie lub nie, i tak to weszło w świadomość zbiorową? |
|