Hyalma |
Ukiszony |
|
|
Dołączył: 07 Lip 2009 |
Posty: 116 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Moskwa Płeć: Kobieta |
|
|
 |
 |
 |
|
Pomyślałam że może komuś się przyda moje know-how. A może to tylko dla mnie pasuje...
Tłumaczę teksty prozaiczne zawsze w 3 etapy. Najpierw bardzo szybko, prawie automatycznie piszę tłumaczenie dosłowne. Nie zastanawiam się by to pięknie brzmiało, nie zwracam uwagi nawet na gramatykę - piszę jak mi przyjdzie do głowy, głownie by oddawało sens. Tekst który otrzymujemy w taki sposób jest jak farsz dla pulpetów. Farsz na surowo nie jest jadalny, tekst nie jest czytelny.
Potem zamykam oryginał i już nie patrząc na niego zaczynam robić z farszu pulpety. Przerabiam zdania w taki sposób by pięknie i naturalnie brzmiały po rosyjsku. Formuję, turlam. Potem przystępuję do smażenia - dlatego czytam uważnie ten tekst który otrzymałam i upiększam go. Wyrzucam powtórzenia, zamieniam nie bardzo ładnie wyglądające słówka itd. Ot, tekst jest gotowy.
Ciekawe, ale praca w trzy etapy nie zajmuje więcej czasu niż zajmowałaby praca w 1 etap - odwrotnie, mi się wydaje że w taki sposób to szybciej się robi. Najlepiej jest gdy pomiędzy etapami 1, 2, 3 można zrobić przerwę chociażby na 1-2 dni. Bo "na świeżo" można zauważyć więcej błędów i nieudanych fragmentów, niż jeśli pracować ciągłe bez przerwy.
Z zasad czysto technicznych - nie wiem zresztą czy to pasuje dla języka polskiego, ale dla rosyjskiego to tak.
Staram się nie dopuszczać zbyt długich zdań - rozbijam długie na dwie-trzy części. Bo zwykle długie zdania pięknie wyglądające w oryginale wyglądają w tłumaczeniu jako za ciężkie i nie za bardzo zrozumiałe.
Jeśli mam wybór: rosyjskie słowo zapożyczone albo rosyjskie słowo "ojczyste", wybieram prawie zawsze "ojczyste" (jeśli to nie szkodzi sensu). Język przepełniony kalkami nie brzmi naturalnie.
No to też grunt: nigdy nie kalkować zwroty frazeologiczne. Każdy język ma dość własnych, trzeba szukać.
No i zasada chyba oczywista: jeśli słowo obce wywołuje chociażby najmniejsze wątpliwości, koniecznie sprawdzić go w słowniku. Bo najwyraźniej chodzi o jakiejś nieznanej mi odcieni znaczenia tego słowa.
Jeśli jakiś fragment tekstu tłumaczonego wygląda dziwne albo nie za bardzo zrozumiałe - 99,9% że to błąd tłumacza a nie autora. Trzeba szukać na czym polega ten błąd.
Czytając gotowe tłumaczenie, warto sobie wyobrazić że czyta się go na głos (albo może nawet na głos przeczytać) - to pomaga zrobić tekst bardziej ładnym, rytmicznym.
No i w końcu warto pamiętać że słowo "tłumaczyć" znaczy też "wyjaśniać". Każdy tłumacz jest nie tylko translatorem, ale również egzegetą
Tyle mi przyszło do głowy.
A tłumaczenie tekstów poetyckich to całkiem inna historia, o tym może kiedyś innym razem. |
|