Adancia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2006 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Dokąd. Płeć: Kobieta |
|
|
 |
 |
 |
|
To jest kawka. Ptak bardzo pospolity, hałaśliwy, bezczelny, brudzący i nielubiany.
A mnie dzisiaj kawki już któryś raz zadziwiły (i może zachwyciły) właśnie swoją bezczelnością. Można to łatwo zobaczyć, jak młode, całkowicie już lotne kawki, uganiają się za którymś z rodziców i drą dzioba, żeby tylko dostać jeść. Nie mają żadnych zahamowań, nie znają hm "pokory", po prostu - chcą jeść to krzyczą.
Szła sobie taka młoda kawka i darła się na swoją kawkową mamę albo może na kawkowego tatę. Szła krok w krok, a ten rozdarty dziób jej się nie zamykał. Kaaa i kaaa, ostro, uparcie, do znudzenia. W końcu ta "stara" kawka z wyraźnie znudzonym wyrazem dzioba, od niechcenia podskoczyła, złapała jakiegoś komara (pełno jest komarów) i zatkała tej małej dziób.
A mi się Psalm 104 ni z tego ni z owego przypomniał, jak to "młode lwy ryczą za łupem, domagają się żeru od Boga". Właśnie - domagają się.
A nas się często uczy, że nic się nam nie należy, że mamy tylko pokornie, cichutko czekać. A Jezus za przykład podał natrętną wdowę, upierdliwą jak ta młoda kawka... |
|